Mając daną do policzenia granicę, do której jakoś zamieszane było jakieś odejmowanie z pierwiastkiem (i której nie dało się obliczyć prościej, rzecz jasna), czyli: „COŚ – pierwiastek z czegoś”, „pierwiastek z czegoś – COŚ” lub też „pierwiastek z czegoś – pierwiastek z czegoś” stosowaliśmy sztuczkę, którą ja nazywam – „mnożenie przez sprzężenie”.
Po prostu mnożyliśmy to wyrażenie przez jego odpowiednik ze znakiem plus, a właściwie przez ułamek, w którym był ten odpowiednik w liczniku i mianowniku.
Co zrobić gdy pierwiastki są trzeciego stopnia?